Po co ludzie w ogóle wymyślili coś takiego jak budzik? Chyba
tylko po to żeby przerwać piękne sny. Ok. jak już zadzwonił to trzeba się
podnieść.
-O nie!! Jak mogłeś mnie zawieść?!- Krzyknęłam na małego
tykacza spoglądając na jego tarczę. No świetnie. Spóźnię się. Wyleciałam z
łóżka jak poparzona. Dlaczego akurat dzisiaj? W 3 minuty ubrałam się i umyłam.
Właśnie rozczesywałam włosy, kiedy do pokoju wpadł mój starszy brat, Mike.
-Sam, nie widziałaś moich ulubionych spodni? Gdzieśmy się
zapodziały.
-O ile pamiętam po wczorajszym wieczorze wrzuciłeś je do
prania. Nie pamiętasz? Czekolada.- Wczoraj mieliśmy z Mike`m „męski wieczorek”.
Zajadaliśmy się chipsami i czekoladą. Uwielbiamy jeść tą mieszankę kiedy któreś
z nas ma zły humor, a wczoraj oboje byliśmy źli jak osy na cały świat.
-No tak. Teraz pamiętam. No i co ja na siebie włożę?
-Braciszku nie podejrzewałam, że aż tak zależy ci na
wyglądzie.-Odpowiedziałam z uśmiechem. Mike popatrzył na mnie kpiąco i zniknął.
Kiedy miałam nadzieję uczesać się do końca do pokoju wpadł mój drugi braciszek.
Młodszy, Kevin.
-Sammy mogę cię uczesać?
-Po szkole kochanie dobrze? Zrobisz siostrze fryzurkę na
trening.
-Dobrze.- Maluch wybiegł z pokoju. Wiedziałam, że mój tata
już ubiera buty przy drzwiach wyjściowych więc nie mam szans na dowóz do
szkoły.
-Sammy, Mike jak się pospieszycie to na was poczekam.- O
wilku mowa. Zabrałam plecak i zbiegłam na dół. Mój brat też już tam był.
-No nareszcie siora. Już myślałem, że nigdy nie zejdziesz.-
Pokazałam mojemu starszemu braciszkowi język i razem z tatą wyszliśmy do garażu
zanim Kevin urządził scenę Pt. „Ja chcę z Wami do szkoły.” Mój brat ma 5 lat,
ale panie przedszkolanki nie chciały się nim zaopiekować dlatego rodzice
czekają aż będą mogli wysłać go do szkoły. On chyba też sądząc po codziennych
histeriach dotyczących tego tematu.
-Sam chce ci bardzo podziękować za wczorajszy wieczór.
-Nie ma sprawy. Wiesz, że ja zawsze chętnie spędzam z tobą
czas- uśmiechnęłam się do Mike`a i resztę podróży spędziliśmy rozmawiając o tym
co zdarzy się dzisiaj w szkole.
-Dzięki tato za podwiezienie.
-Nie ma sprawy. Miłego dnia.
-Spotykamy się po lekcjach i razem pójdziemy na trening.
Narazie siora-powiedział Mike i już go nie było. Pobiegł do swoich przyjaciół
Johnnego i Karla. Uśmiechnęłam się i poszłam do klasy.
-Sam! Nareszcie! Myślałam, że już nigdy nie
przyjdziesz.-Powiedziała Alex.
-Przecież jestem. Opowiadaj jak randka.- Alex to moja
najlepsza przyjaciółka. Poznałyśmy się zanim jeszcze poszłyśmy do szkoły. I w
ciągu tego całego czasu pokłóciłyśmy się tylko jeden raz. W sumie nie można
tego nazwać kłótnią. Raczej nieporozumieniem.
-Chodzimy ze sobą!!!! To wszytko dzięki tobie. Gdybyście się
nie kumplowali to nigdy bym go nie poznała. Dzieki, Sam.
-Ależ to nie moja zasługa. Ja Was tylko poznałam, a reszta
zajęliście się sami kochana.- W tym momencie do pomieszczenia wszedł wysoki
blondyn. Podszedł do Alex i pocałował ją.
-Cześć Kochanie. Sammy nie pytaj jak wczoraj było bo ona i
tak ci nie powie.
-Jest moją przyjaciółką, Max. Oczekujesz, że będzie milczeć?
-Sam, Sam, Sam. Jesteś moją kumpelą, więc powiem jedno:
Oczywiście, ponieważ jestem jej chłopakiem.
-Jednakże…- nie zdążyłam dokończyć zdania, bo ktoś złapał
mnie za rękę i wyciągnął na korytarz.
-Nick, jesteś moim najlepszym przyjacielem, ale nie toleruje
wyciągania mnie z klasy na siłę!!!
-Oj daj im chwile samotności- Powiedział. Wiem, wiem, wiem
to dziwne, że mój najlepszy przyjaciel to chłopak, ale ja i Nick bardzo wiele
przeszliśmy. Dorastaliśmy razem i wiemy o sobie chyba wszytko co można wiedzieć
o drugim człowieku. Każdy kto nas do końca jeszcze nie zna myśli, że jesteśmy
parą,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz